W świetle Koranu i tradycji Proroka (Sunny)

Kraje muzułmańskie przechodzą okres, w którym działania terrorystyczne zagrażają ich bezpieczeństwu, zarówno wewnętrznemu jak i zewnętrznemu. Wiele negatywnych czynników, takich jak zacofanie ekonomiczne, rozkład społeczny i polityczny oraz degeneracja kulturalna przygotowały grunt pod tworzenie się organizacji terrorystycznych w świecie muzułmańskim, a szczególnie w krajach Bliskiego Wschodu. Bezsprzecznie niektóre organizacje terrorystyczne wspierane są przez różne departamenty oficjalnych rządów. Czyni się tak po to, aby mogły być wykorzystane przeciwko innym grupom terrorystycznym, działającym w tychże krajach. Dobrze znana jest również okoliczność, że z czasem organizacje te, wzmocnione przy użyciu środków państwowych, wymykają się spod kontroli. Z drugiej zaś strony, inne organizacje terrorystyczne wspierane są przez obce mocarstwa ze względu na ich interesy polityczne lub gospodarcze, i ukierunkowane są na pewne szczególne cele. Stąd istnienie i tworzenie takich organizacji jest przyczyną powstawania przeróżnych „teorii spiskowych”. W rzeczy samej sprawa ta pozostaje dosyć niejasna.

Zacofanie świata muzułmańskiego pod względem nauki i techniki, które trwa niezmiennie od kilku stuleci, a także zastój ekonomiczny, spowodowały ogólną słabość tego obszaru; najbardziej odczuwalny jest kryzys kulturalny. W świecie, w którym kraje podzieliły się na bloki, niepowodzenie krajów muzułmańskich w tworzeniu jednolitego frontu, sprowadziło je raczej do pozycji bytów geograficznych. Otworzyły się szeroko na obcą interwencję i eksploatację. W efekcie kryzysu kulturalnego, który dotknął tę część świata, naruszona została proporcja populacji w odniesieniu do jej intelektualistów i warstwy administracyjnej. Ludność tamtejsza żywi w sobie rosnące uczucie buntu przeciwko krajom, które uznaje za imperialistyczne i przeciwko jednostkom oraz grupom, które wydają się mieć interesy i stosunki z tymi krajami. Nie może być niespodzianką, że pożywkę znajduje terror. Innymi słowy, jeśliby nawet ludność, która żyje w tej części świata, nie była muzułmańska, to przy tych samych okolicznościach pojawiłyby się takie same reakcje. W tym przypadku: powstałyby organizacje terrorystyczne. Faktem jest, że w krajach, które nie były w stanie w pełni się rozwinąć, dostrzec możemy ideologiczną bałkanizację: konflikty wewnętrzne i reakcje skierowane przeciwko krajom imperialistycznym. Pewni ludzie i kręgi łączą kształtowanie się grup terrorystycznych w krajach muzułmańskich z nauką islamu, nazywając akty terroru „terroryzmem islamskim”.

Najlepiej pozostawić inne aspekty terroru specjalistom, w tym miejscu zaś przedyskutować ewentualne związki terroryzmu z islamem i muzułmanami. Nie ulega wątpliwości, że wykorzystywanie (jako slogany) pewnych wartości muzułmańskich, głównie dżihadu, przez organizacje terrorystyczne i jednostki, które współdziałają w aktach terroru, wywołało w ludziach spekulacje odnośnie relacji pomiędzy terrorem a islamem. Jest dosyć oczywiste, że terroryści będą chcieć użyć każdego możliwego środka, łącznie z wartościami religijnymi, w celu legitymizacji swych akcji, a także - aby zyskać sympatię społeczeństwa. Organizacje terrorystyczne muszą niejako wykorzystać wartości religijne, aby przekonać członków bojówek do popełniania aktów terroru. Nie widzą nic niewłaściwego w nadużywaniu wszelkich wartości, jakie tylko zdołają. Nas jednak interesuje coś innego. Chcemy zbadać, czy – naukowo rzecz ujmując - możliwe jest wiązanie działań terrorystycznych z Koranem i Sunną (przykład osobisty Proroka zawarty w tradycji), tak jak to się obecnie czyni. Są to dwa zasadnicze źródła islamu. Dodatkowo przeanalizujemy, czy właściwie jest nazywać terrorystę „islamistą”. Bycie terrorystą oznacza przecież, że jest się tak odległym, jak to tylko możliwe, od pojmowania podstawowych idei islamu.

Pojęcie dżihadu

Skoro niektóre grupy terrorystyczne określają swoje akcje mianem dżihadu, musimy w pierwszym rzędzie zbadać i objaśnić to pojęcie. Dżihad oznacza wszelki wysiłek i pracę, które każdy muzułmanin podejmuje, by podobać się Bogu. W związku z tym dżihad stanowi formę kultu, która będzie praktykowana aż do czasów ostatecznych. W koncepcji dżihadu mieszczą się wysiłki, które podejmuje jednostka, poskramiając swe pragnienia cielesne, nakłady włożone w rozpowszechnianie nauk islamu (uczeni czynią to poprzez swoją pracę zawodową, wszyscy ludzie zdrowi swą posługą, bogaci – pieniędzmi) a także wytrwałość w strzeżeniu godności i bezpieczeństwa muzułmanów. Dżihad może również czasem manifestować się jako walka zbrojna, kiedy muzułmanie są atakowani lub też mają bezsporną wiedzę o tym, że będą zaatakowani. Wówczas zobowiązani są do powstrzymania wroga, aby usunąć zagrożenie i ochronić swą integralność i godność.

Liczba bitew i kampanii militarnych, którym przewodził sam Prorok, lub też, z jego polecenia, któryś z Towarzyszy wynosi ponad sześćdziesiąt. W żadnej z tych kampanii Wysłannik Proroka nie był stroną atakującą. Prorok nie atakował plemion z tego powodu, że zaprzeczały one jedności Boga. Wszystkie konflikty zbrojne, w które wchodził, miały na celu powstrzymanie rozpoczętej już przez wrogów agresji, albo też zapobieżenie przygotowywanym przez nich atakom. Wersety koraniczne, które zachęcają muzułmanów do dżihadu, objawione zostały w kontekście nieuniknionej, rozpoczynającej się już wojny. Zatem, zgodnie z Koranem i Sunną, zasadniczym elementem stosunków międzynarodowych jest pokój. Wojna jest sytuacją wyjątkową.

Wojny prowadzone w celu obrony egzystencji i honoru muzułmanów są jedynie niewielkimi ogniwami w łańcuchu, który stanowi proces dżihadu, ciągnący się przez wieczność. Dżihad, manifestujący się w formie wojny obronnej jest narzędziem prawowitym. Muzułmanie mają przecież prawo reagować na inwazję własnego kraju, na wyzysk i ucisk. Wolno im walczyć przeciwko temu. Ba, jest to ich naturalne prawo i bezwzględna powinność. Należy jednak uczynić jedno zastrzeżenie. Podobnie, jak w każdym innym systemie prawnym, fundamentalną zasadą islamu jest prawowitość zarówno celu, jak i środków do niego prowadzących. Z tego to powodu Koran nie poprzestaje na zachęcaniu muzułmanów do obrony i walki, lecz mówi im także, w jaki sposób należy wojnę prowadzić.

Czy wolno stosować termin „dżihad” w odniesieniu do zabijania cywilów, kobiet, dzieci i starców, strzelania do autobusów szkolnych z karabinów; do palenia domów, sklepów i samochodów, porwań a nawet zabijania nie zamieszanych w nic konkretnego ludzi? Co zaś w przypadku, jeśli zabijani ludzie i uszkodzona własność należy do muzułmanów? Jakim prawem można nazywać dżihadem akcje organizacji nie kierowanych przez jakąś władzę centralną, nie odpowiedzialnych przed żadną władzą za swe czyny, działających zgodnie ze swymi tylko, osobistymi pragnieniami? Czy wystarczy, że ludzie, którzy odpalają materiały wybuchowe, przymocowane do ich ciał lub ukryte w samochodach, sami siebie nazywają mudżahedinami (prowadzącymi dżihad)? Czy wystarczy nazywanie ich działań dżihadem, aby stali się mudżahedinami, a to co robią, było autentycznym dżihadem? Czytelnicy mogą to sami ocenić, zapoznając się z przykładami podanymi w następnym rozdziale. Wyjaśnimy w nim to zagadnienie, posługując się precedensami z praktyki Proroka, stanowiącymi podstawę przepisów muzułmańskich dotyczących dżihadu.

Reguły dotyczące militarnego aspektu dżihadu

Muzułmańskie reguły dotyczące militarnego aspektu dżihadu można streścić w następujących punktach, które oparte są na sunnie Proroka Muhammada i ujęte w świetle Koranu:

1. Miłosierne traktowanie wroga

Prorok nigdy nie zmierzał do zgniecenia wroga, ani fizycznie ani psychicznie, w żadnych okolicznościach, nawet w czasie wojny. Uczymy się od niego, że musimy okazywać miłosierdzie nawet naszym nieprzyjaciołom, jeśli znajdują się w stanie, który wywołuje naszą litość i współczucie. W 8 roku Hidżry (629), w miesiącu Szawwal kalendarza księżycowego, Prorok wysłał do walki z plemieniem Bani Dżazima oddział pod wodzą Chalida ibn Walida w sile 300 ludzi. Nakazał mu przy tym, aby nie wszczynał przeciwko nim wojny, chyba że zostanie zaatakowany pierwszy. Kiedy Bani Dżazima zauważyli zbliżający się oddział Walida, chwycili za broń. Podczas bitwy zginął z rąk muzułmanów – na oczach kobiety, którą kochał - młody mężczyzna z dobrej rodziny. Kobieta rzuciła się na ciało zabitego i szlochała. Doznała ataku serca z powodu głębokiego smutku, jaki odczuwała i zmarła, trzymając zwłoki. Zdarzenie to zostało potem opowiedziane Prorokowi, który posmutniał i zapytał: „Czy pośród was nie było nikogo litościwego?” Kiedy poinformowano Proroka, że Chalid ibn Walid pozbawił życia kilku jeńców wojennych, ów podniósł swe ręce ku niebu i błagał: „Drogi Boże! Przysięgam Ci, że nie mam nic wspólnego z tym, co uczynił Chalid. Nie nakazywałem mu tak postępować.” (Ibn Kathir 1976, 3/591)

Po zdobyciu zamku Chajbar, Safija binti Hujaj i jej kuzynka zostały odwiezione przez Bilala[1] do Proroka. Po drodze przejeżdżali pośród zwłok rodaków. Kiedy kuzynka Safii zobaczyła ciała swych krewnych, zaczęła płakać i bić się rękoma po twarzy. Wysłannik Boga dowiedział się o tym i zaprotestował wobec Bilala: „O, Bilalu! Czy uczucie miłosierdzia aż do tego stopnia opuściło twe serce, że prowadziłeś te kobiety drogą wśród zwłok?” Bilal odrzekł: „O, Proroku Boga! Nie wiedziałem, że się na to nie zgadasz”. Jak wiadomo, Prorok zaprosił Safiję binti Hujaj do przyjęcia islamu, kiedy zaś na to przystała, zawarł z nią związek małżeński. W taki oto sposób Safija uzyskała godność Matki Wiernych.[2]

2. Zakaz tortur

Prorok nie zezwalał, aby w jakikolwiek sposób torturować wrogów. Suhajl ibn Amr był jedną z prominentnych osób spośród mekkańskich pogan. Należał do tych, którzy obrażali i uciskali Proroka przed jego emigracją do Medyny. W bitwie pod Badr został wzięty do niewoli. W pewnym miejscu usiłował zbiec, został jednak schwytany i sprowadzony z powrotem. Suhajl był dobrym mówcą i potrafił swymi słowami wpływać na ludzi. Omar rzekł do Proroka: „O, Wysłanniku Boga! Pozwól mi wybić mu dwa zęby trzonowe, by już nie mógł przemawiać przeciwko tobie.” Prorok odpowiedział: Nie będę go torturował. Jeślibym tak uczynił, Bóg ukarałby mnie. Więcej nawet, powinniśmy zawsze żywić nadzieję, że pewnego dnia zacznie zachowywać się w sposób dla nas życzliwy”.[3] I rzeczywiście, po śmierci Proroka, kiedy odnotowano w Mekce przypadki apostazji, Suhajl ibn Amr apelował do Mekkańczyków: „O, Mekkańczycy! Byliście ostatnimi pośród tych, którzy przyjęli religię Boga. Nie pozwólcie teraz na to, aby stać się pierwszymi, którzy od niej odejdą”. W ten sposób zapobiegł odejściu wielu Mekkańczyków od islamu”.[4]

Nabbasz ibn Kais, członek plemienia Bani Kurejza, został skazany na śmierć za swoją zdradę podczas Bitwy Rowu i przyprowadzono go przed oblicze Proroka. Nos Nabbasza był złamany. Muhammad miał to za złe człowiekowi, który przywiódł jeńca: „Dlaczego mu to uczyniłeś? Czy nie dość, że zostanie zabity?” Człowiek ów starał się usprawiedliwiać: „Popchnął mnie i uciekał. Pobiliśmy się.”[5]

Ośmiu ludzi przybyło do Medyny twierdząc, że pragną przyjąć islam. Cierpieli przy tym na jakąś chorobę i potrzebowali pomocy. Klimat Medyny pogorszył ich stan zdrowia. Prorok posłał ich na pastwisko, gdzie trzymane były wielbłądy przeznaczone na zakat.[6] Tam pozostawali około trzy miesiące i reperowali swe zdrowie. Potem jednak ucięli ręce i stopy pasterzowi, który doglądał wielbłądy, wpięli ciernie w jego oczy i język. Tak torturowali go, aż zmarł. Następnie uprowadzili wielbłądy. Kiedy wiadomość o tym wydarzeniu dotarła do Medyny, w pościg udał się oddział 20 konnych pod wodzą Kurza ibn Dżabira. Przestępcy zostali schwytani i przywiezieni do Medyny. Zostali uznani winnymi rozbójnictwa, morderstwa, zdrady i apostazji. Ukarano ich według rozkazu Proroka[7], który po tym zdarzeniu absolutnie zakazał stosowania tortur, bez względu na przyczynę.[8]

3. Uszanowanie zwłok wroga

Poganie w czasach Proroka mieli zwyczaj okaleczania ciał ludzi zabitych w bitwie i patroszenia ich w akcie zemsty. Nazywano to musla. Kiedy Muhammad zobaczył w czasie bitwy pod Uhud wypatroszone i zbezczeszczone ciało swego wuja Hamzy, głęboko się zasmucił. Rzekł: „Jeśli Bóg da mi zwycięstwo, uczynię to samo trzydziestu poganom w odpłacie za to, co zgotowali Hamzie”. Po tym fakcie objawiony został następujący werset:

„Jeśli karzecie, to karzcie tak, jakbyście sami byli karani. Lecz jeśli jesteście cierpliwi, bądźcie nimi, bo to jest lepsze!” (Pszczoły 16:126)

Prorok odwołał w związku z tym swe przyrzeczenie, za co zapłacił kwotę pokutną, stosownie do reguł prawa muzułmańskiego.[9] Powiedział też do Abu Qatady, który rozwścieczony był zbezczeszczeniem ciała Hamzy i zamierzał uczynić to samo zwłokom pogan: „Usiądź! Pomyśl o nagrodzie, którą masz otrzymać od Boga! Ciała zmarłych Kurejszytów powierzone zostały naszej pieczy…”[10]

Kiedy armia mekkańska zbliżyła się do Medyny, aby zetrzeć się pod Uhud z muzułmanami, przechodziła po drodze przez wioskę Abwa. Mieścił się tam grób matki Proroka, Aminy. Niektórzy proponowali, aby rozkopać jej grób i zabrać z sobą kości: „Jeśli żołnierze Muhammada schwytają nasze kobiety, moglibyśmy wykorzystać te kości do wymiany za nie. Gdyby zaś taka sytuacja nie miała miejsca, Muhammad będzie musiał zapłacić wysoką cenę za kości swej matki”. Jednak ludzie kierujący się zdrowym rozsądkiem odradzali taki postępek: „Nie, to nie byłoby właściwe. Jeśli bowiem dokonamy tego, ludzie z rodu Huzaa i Bani Bakr wykopią z zemsty kości naszych zmarłych”. Starczyło zatem przezorności i odrażająca tradycja nie powstała.[11]

4. Zakaz atakowania cywilów i niewinnych

W literaturze tabaqat[12] i maghazi[13] często przytacza się fakty świadczące, że Prorok wielokrotnie ostrzegał swych przyjaciół i naśladowców, aby oszczędzali życie tych, którzy nie są zaangażowani w wojnę.

Po zdobyciu Mekki i nawróceniu się Kurejszytów na islam, Hawazin a szczególnie Bani Hanifa, które to plemiona uważały się za najważniejsze, po Kurejszytach, wzywały do wojny przeciw muzułmanom. Wspierało je plemię Sakif. Przy końcu bitwy pod Hunajn, Prorok zauważył pośród zwłok pogan ciało martwej kobiety. „Cóż ja widzę?” – zapytał. Obecni odrzekli: „To kobieta, zabita przez siły Chalida ibn Walida”. Prorok polecił wtedy jednemu z wojowników: „Pospiesz do Chalida! Powiedz mu, że Wysłannik Boga zakazuje mu zabijać dzieci, kobiety i służących”. Ktoś wyraził wątpliwość: „Czyż nie są to jednak dzieci pogan?” Muhammad odpowiedział: „A czy najlepsi spośród was również nie byli kiedyś dziećmi pogan? Wszystkie dzieci rodzą się w stanie naturalnym, zgodnym z prawdziwą religią, i są niewinne”.[14]

W czasie, gdy Prorok był ciężko chory i zbliżała się już jego śmierć, przyszły wieści, że Arabowie z Północy przygotowują wspólnie z Bizantyjczykami inwazję na Medynę. Muhammad natychmiast nakazał armii przygotowywania i wyznaczył na dowódcę Osamę ibn Zajda. Dał mu jednocześnie następujące instrukcje: „Walcz na drodze Boga, walcz dla Niego. Zmierz się z najeźdźcami, którzy Mu zaprzeczają. Nie bądź okrutny dla ludzi. Nie wychodź poza pełnomocnictwo, nie ścinaj drzew z owocami. Nie wyrzynaj żywego inwentarza. Nie zabijaj pobożnych ludzi, którzy zamknięci są w klasztorach, modlących się oraz dzieci i kobiet. Nie spiesz się do spotkania z wrogiem. Nie jesteś tego świadom, ale oni mogą stanowić dla ciebie próbę”.[15]

Innym razem, Prorok postanowił wysłać oddział w sile 15 ludzi do plemienia Ghatafan, które było sprzymierzone z wrogami muzułmanów w bitwie pod Mu’ta. Na dowódcę wyznaczył Abu Qatadę. Zalecił mu: „Nie zabijaj kobiet i dzieci!” Podobnie wysłał oddział 700 ludzi do plemienia Dumat al-Dżandal, które – jak donoszono - przygotowywało się do ataku. Dowodzący wyprawą Abd al-Rahman ibn al-Auf otrzymał od Proroka następującą instrukcję: „Nie niszcz dóbr, które zdobędziesz, nie wykraczaj poza pełnomocnictwa i nie odcinaj części ciała. Nie zabijaj dzieci. To jest umowa, którą zawarłeś z Bogiem oraz droga Jego Proroka”.[16]

Do najbardziej uderzających przykładów należy zachowanie Hubajba ibn Adijja. W 4 r. Hidżry (625) przybył do Medyny Abu Bara, przywódca plemienia Amir. Poprosił on o ludzi, którzy mogliby nauczać islamu lud Nadżid. Oświadczył przy tym, że będzie gwarantem życia nauczycieli. Ufając temu zapewnieniu, Prorok posłał 40 ludzi (a wg innych źródeł – 70). Kierować nimi miał Munzir ibn Amr.[17] Jednak Amir ibn Tufajl, siostrzeniec Abu Bara nie uszanował gwarancji swego wuja.

Amir ibn Tufajl wezwał posiłki z kilku odgałęzień plemienia Bani Sulajm i otoczył grupę nauczycieli w Bi’r al-Mauna. Prawie wszystkich z nich zamęczono.[18] Hubajb ibn Adijj i Zajd ibn Dassina zostali zabrani do Mekki jako jeńcy i sprzedani poganom z plemienia Kurejsz, którzy zbulwersowani masakrą, pragnęli pomścić swych zmarłych. Nogi Hubajba ibn Adijja zakuto w kajdany. Ponieważ spodziewał się śmierci, zapragnął się oczyścić i ogolić. Poprosił przeto o brzytwę wyzwoloną kobietę, zwaną Mawija. Ona zaś dała brzytwę swemu trzyletniemu pasierbowi i rzekła: „Idź i przekaż ją jeńcowi”. To, co nastąpiło potem Mawija opowiedziała w sposób następujący: „Chłopiec zaniósł brzytwę jeńcowi. Wtedy oprzytomniałam i pomyślałam: ‘Drogi Boże, co ja zrobiłam?’ Pobiegłam zaraz za pasierbem. Kiedy byłam już na miejscu, zauważyłam że chłopiec siedział na kolanach Hubajba i z nim rozmawiał. Krzyknęłam przerażona. Hubajb spojrzał na mnie i powiedział: ‘Czy lękasz się, że zabiję to dziecko? Bóg zabronił czynić takie rzeczy. Pozbawianie życia bez powodu nie należy do naszych zwyczajów i nie licuje z mianem[19], które nosimy. Poza tym, nie należycie do tych, którzy chcą mnie zabić. ‘” Kurejszyci zabrali Hubajba ibn Adijja i Zajda ibn Dassina i zabili ich włóczniami.[20]

Wszystkie powyższe przykłady nie są niczym innym, jak tylko zastosowaniem w praktyce podstawowej zasady dżihadu, która została wyprowadzona z Koranu i jest niezmienna: walczcie tylko z tymi, którzy walczą i nie atakujcie cywilów ani niewinnych, którzy nie są zaangażowani w wojnę:

„Zwalczajcie na drodze Boga tych, którzy was zwalczają, lecz nie bądźcie najeźdźcami. Zaprawdę; Bóg nie miłuje najeźdźców!” (Krowa 2:190)

„O wy, którzy wierzycie! Trzymajcie się prosto przed Bogiem, dając świadectwo sprawiedliwości. I niech nienawiść do jakiegokolwiek ludu nie skłania was do grzechu, abyście nie popełnili niesprawiedliwości. Bądźcie sprawiedliwi! To jest najbliższe bogobojności. Bójcie się Boga! Zaprawdę, Bóg jest w pełni świadomy tego, co czynicie!” (Stół Zastawiony 5:8)

Traktowanie wroga bez zlitowania, popełnianie musla[21], tortury, zabijanie kobiet i dzieci – wszystko to wykracza poza prawowite granice i zostało zabronione przez Boga w wersetach wyżej przywołanych.

5. Nie celować w muzułmanów

Zabronione jest zabijanie niewinnych nie-muzułmanów, nawet w czasie wojny, tym bardziej więc nie do pomyślenia jest dozwolenie na uśmiercanie w jakichkolwiek okolicznościach niewinnych muzułmanów. To, czy wolno muzułmanom strzelać do wroga, który ochrania się muzułmańskimi jeńcami, stale jeszcze jest przedmiotem debaty pomiędzy uczonymi prawa muzułmańskiego. Dotyczy to także sytuacji, gdy nie strzelanie do wroga grozi klęską, albo – z drugiej strony- jeśli przykłada się należytą staranność, by nie trafić jeńców muzułmańskich.

W okresie życia Wysłannika Boga nie było przypadku wojny pomiędzy muzułmanami i śmierci w takim bratobójczym konflikcie. Tylko raz miał miejsce incydent tego typu, był on jednak spowodowany nieporozumieniem. Podczas zajścia w Bi’r al-Mauna, zrelacjonowanego wyżej, Amr ibn Umajja, jeden z nauczycieli wziętych do niewoli, uwolniony został w ramach wypełniania pewnej przysięgi. W drodze powrotnej do Medyny zabił on dwóch ludzi z plemienia Bani Amr, sądził bowiem, że są to wrogowie. W rzeczywistości zaś przyjęli oni niedawno islam, a życie ich gwarantowane było przez Proroka. Wysłannik Boga bardzo się zasmucił z powodu tego zdarzenia. Zapłacił też grzywnę za zabitych ludzi.[22]

Po zdobyciu Mekki, Haris ibn Zirar, członek plemienia Bani Mustaliq, przybył do Medyny i został muzułmaninem. Odegrał następnie dużą rolę w nawróceniu całego swojego plemienia na islam. Do zbierania podatków od Bani Mustaliq Prorok wyznaczył Walida ibn Uqba. Na jego powitanie wyszła liczna grupa ludzi. Przeraziło to Walida i powrócił do Medyny. Poinformował Wysłannika Boga: „Bani Mustaliq przeszkodzili mi zebrać podatki i zamierzali mnie zabić. Teraz zebrali się, aby z tobą walczyć”. Wysłano zatem Chalida ibn Walida, aby zbadał sytuację. Zrozumiano, że sprawy nie mają się tak, jak je przedstawił Walid ibn Uqba.[23] Został wówczas objawiony następujący werset:

„O wy, którzy wierzycie! Jeśli przyjdzie do was jakiś zły człowiek z wieścią, to starajcie się rozeznać, żebyście nie urazili ludzi nieświadomie i abyście potem nie żałowali tego, co uczyniliście.” (Komnaty 49:6)

Sprawiedliwy Bóg nigdy nie akceptował bratobójczego zabijania się muzułmanów, nawet w wyniku omyłki. W 6 roku Hidżry (r. 627), w drodze na mniejszą pielgrzymkę – umrę, Prorok wraz ze swymi zwolennikami przybył do Hudajbija w pobliżu Mekki. Do świętego miasta nie został jednak wpuszczony. Wtedy to muzułmanie zawarli z Mekkańczykami traktat gwarantujący dziesięcioletni pokój. Jego częścią były klauzule niekorzystne dla muzułmanów, pomimo to Prorok Muhammad zdecydował się umowę sygnować swą własną pieczęcią i w ten sposób nie dopuścić do wojny. W Traktacie z Hudajbija kryła się pewna prawda, wyjaśniona w Koranie w sposób następujący:

„I jeśliby nie wierni - mężczyźni i kobiety, których wy nie znaliście i mogliście ich podeptać, tak iż spadłoby na was z ich powodu przewinienie, zupełnie nieświadomie - a Bóg wprowadził do Swego miłosierdzia, kogo chce - jeśliby oni się jasno oddzielili, to wtedy ukaralibyśmy tych spośród nich, którzy nie uwierzyli, cierpieniem bolesnym.” (Zwycięstwo 48:25)

To zatem dzięki Traktatowi z Hudajbija nie doszło do nieświadomego rozlewu krwi muzułmańskiej w Mekce. Bóg nie zaaprobował sytuacji, w której muzułmańscy wojownicy zabijaliby swych braci w wierze niezdolnych do opuszczenia Mekki. Obecnie jednak muzułmanie są świadomie zabijani w wyniku działań, które niektórzy zwą dżihadem. Jak można wyobrażać sobie, że Bóg aprobuje takie czyny?

6. Działanie w obrębie hierarchii porządku i rozkazu

Inną, niezwykle istotną zasadą odnoszącą się do militarnego aspektu dżihadu jest działanie według scentralizowanego planu, zaakceptowanego przez wszystkich muzułmanów. Nawet, jeśli władza centralna zanikła, nie może to usprawiedliwiać działań nieodpowiedzialnych i wzajemnie sprzecznych. Chaos nie może być zaakceptowany jako dżihad. W takiej bowiem sytuacji jest wysoce prawdopodobne, że każdy ruch, każda organizacja będzie podlegać degeneracji, odejdzie od swego pierwotnego celu i spowoduje więcej szkód niż dobrego.

Za życia Proroka Muhammada, nie doszło do żadnej akcji zbrojnej w ramach dżihadu bez jego uprzedniego zezwolenia lub rozkazu. Miały miejsce jedynie nieliczne incydenty wynikłe z nieporozumień. Nawet one jednak zasmuciły Wysłannika a ich sprawcy otrzymali ostrzeżenie. I tak, skarcony został Abd Allah ibn Dżahsz za działanie bez rozkazu; Chalid ibn Walid otrzymał napomnienie, by nie zabijać podczas wojny kobiet i dzieci, Amr ibn Umajja musiał zapłacić grzywnę za muzułmanów, których uśmiercił.

Nie był wyjątkiem od tej zasady incydent z Abu Basirem. Należał on do plemienia Bani Sakif. Po przyjęciu islamu uwięzili go mekkańscy poganie. Po Traktacie Hudajbija udało mu się zbiec i – szukając schronienia pośród wspólnoty muzułmańskiej- przybył do Medyny. Zgodnie ze wspomnianym traktatem, muzułmanie medyńscy nie mieli prawa przyjmować i chronić Mekkańczyków, którzy przyjęli islam i uciekli do Medyny. Przybyło zatem z Mekki dwóch ludzi i zażądało wydania Abu Basira. Prorok przekazał im go, dotrzymując tym samym klauzul zawartych w umowie. Abu Basirowi dodawał otuchy mówiąc: „Teraz musisz iść. Bóg jednak zapewni ci pocieszenie oraz pomoże wybrnąć z tej sytuacji tobie i takim jak ty”. (Ibn Hisham 1971, 3/337). Abu Basir zabił jedną z osób, które konwojowały go do Mekki (druga osoba uciekła) i powrócił do Medyny. Rzekł do Muhammada: „O Wysłanniku Boży! Dotrzymałeś obietnicy. A Bóg ocalił mnie z ich rąk”. Prorok odparł na to: „Jesteś zdumiewająco odważny. Jeśli masz ze sobą jakichś ludzi, to być może nikt nie będzie w stanie cię zatrzymać” (Waqidi 1966, 2/626-627). Abu Basir zebrał pewną liczbę osób i zakwaterował się w przybrzeżnym mieście Is, które położone było na szlaku karawan z Mekki do Damaszku. Ludzie, którzy przyjmowali islam, nie mogli zaś szukać schronienia w Medynie, zbierali się wokół Abu Basira. Wspólnie zagradzali drogę i uniemożliwiali przechodzenie karawanom mekkańskim. W efekcie to sami Mekkańczycy przybyli do Medyny i poprosili Proroka Muhammada, aby przyjął do wspólnoty w tym mieście Abu Basira i jego przyjaciół. Muhammad tak uczynił. Warto zaznaczyć, że Abu Basir musiał bronić swego życia przed wrogami i odniósł sukces, nie działając jednak samowolnie. Atoli, kiedy przyszedł do niego pisemny rozkaz Proroka, by wracał do Medyny, leżał już na łożu śmierci. Po pogrzebie, także z rozkazu Muhammada, siedemdziesięciu przyjaciół Abu Basira wróciło do Medyny, reszta zaś do domów. (Ibn Abdulbarr, 4/20; Diyarbakri, 2/25).

7. Pomoc humanitarna udzielana wrogowi

Dżihad nie zawsze oznacza szkodę dla wroga. W jego pojęciu mieści się również pomoc nieprzyjaciołom w nadzwyczajnej potrzebie. Zachowanie takie może rozbić determinację wroga i zmniejszyć samą wrogość.

W latach głodu w Mekce, już po opuszczeniu jej przez muzułmanów, Prorok wysłał do tego miasta pewną ilość złota. Dzięki temu potrzebujący Mekkańczycy mogli zrekompensować sobie brak własnej gotówki oraz zakupić mąkę, daktyle i mięso. Mimo że tak znaczący przedstawiciele pogańskich Kurejszytów, jak Umajja ibn Halaf i Safwan ibn Umajja nie chcieli pomocy przyjąć, to inni, np. Abu Sufian wyrazili swą wdzięczność: „Niech Bóg nagrodzi syna mojego brata łaskami, gdyż wziął pod uwagę obowiązki wynikające z pokrewieństwa” (Köksal 1981, 14/304).

Warto także przywołać zdarzenie związane z Sumamą ibn Usalem z plemienia Jamama. Po przyjęciu islamu odwiedził on Mekkę. Z modlitw i wersetów, które recytował poganie poznali, że jest muzułmaninem. Schwytali go i zamierzali zabić. Jednakże kilku spośród ich przywódców nakazało uwolnienie Sumamy argumentując, że w przeciwnym wypadku Mekka straci aprowizację z plemienia Jamama. Sumama został uwolniony. Niemniej, kiedy wrócił do domu, doprowadził do odcięcia dostaw żywności dla Mekki, która w związku z tym znalazła się w trudnej sytuacji. Wysłano przeto delegację do Proroka, prosząc o spowodowanie przywrócenia aprowizacji. Muhammad przystał na to i wydał Sumamie pisemny rozkaz przerwania blokady. Ibn Usal dostosował się do niego i dostawa żywności mogła być kontynuowana.[24]

8. Wojna jako środek ostateczny

Dżihad nie zawsze oznacza użycie siły. Aż do czasu bitwy pod Badr nie było zezwolenia na angażowanie się w konflikt zbrojny. Przy okazji drugiego Zobowiązania z Aqaba[25], które miało miejsce trzy miesiące przed emigracją Proroka do Medyny, przyszedł do niego Abbas ibn Ubada i rzekł: „O Wysłanniku! Przysięgam na Boga, który posłał cię z prawdziwą wiarą i Księgą, że jeśli tylko zażądasz, wezwiemy do broni wszystkich ludzi z Mina”. Pomimo, że Prorok sporo wycierpiał z rąk Mekkańczyków, którzy obecnie przybyli do Aqaby na jarmark, odpowiedział przecząco: „Nie to nakazano nam czynić. Wracaj do swoich spraw”. Jest to chyba wystarczający dowód na to, że odpowiedzią na ucisk, obelgi i tortury nie zawsze musi być naga siła.

Słuszność polityki prowadzonej przez Proroka wyszła na jaw niebawem, kiedy zawarł on wspomniany już poprzednio Traktat z Hudajbija (sura Zwycięstwo 48:25). Mekka została zdobyta po dwu latach od tego faktu, bez rozlewu krwi; dzięki cierpliwości i strategii opartej zasadniczo na pokoju. Praktyka (Sunna) Proroka Muhammada dowodzi, że można osiągać zamierzone cele, nie posuwając się przy tym do konfliktu zbrojnego.

Innym razem, Prorok zrezygnował z oblężenia Taif, które zapowiadało się na długotrwałe, aby zapobiec śmierci kobiet i dzieci. Stałyby się one bowiem nieuniknionymi ofiarami wyrzucanych na ślepo pocisków katapult. Dzięki temu po obu stronach ocalało wiele istnień ludzkich. Ta mądra taktyka miała skutek następujący: mieszkańcy Taif, świadomi że ich miasto stanowi już tylko izolowaną wyspę pogańską na Półwyspie Arabskim, przybyli przed końcem owego roku do Medyny i oświadczyli, że przyjęli islam.

Z powyższych przykładów wysnuć można jeden zasadniczy wniosek: nie można uważać za dżihad działania tych, którzy zabijają cywilów, kobiety, dzieci i starców na zatłoczonych ulicach naszych miast; tych, którzy palą lub wysadzają w powietrze samochody i budynki; tych, którzy torturują i uśmiercają uprowadzonych przez siebie ludzi i zakładników. Nie mają również nic wspólnego z dżihadem działania samobójców, wysadzających w powietrze, za pomocą bomb przymocowanych do ciał lub samochodów-pułapek, zarówno siebie jak i wiele niewinnych osób. To nie są mudżahedini. Akcje, które wykonują, nie mają żadnego oparcia ani w Koranie ani w Sunnie (tradycji Proroka[26]). Znaczenie ma struktura i charakter danej rzeczy, nie zaś nazwa nadawana jej przez ludzi. Źródła islamu bezwzględnie zakazują walki o swoje prawa w tak krwawy i brudny sposób. Zasadniczo, jest to metoda stosowana raczej przez nie-muzułmańskie, anarchistyczne grupy terrorystyczne. Jak dotąd, działania tego typu nie przyniosły muzułmanom żadnej korzyści. Wręcz przeciwnie, zniszczyły dobry wizerunek islamu, wizerunek oparty na nauce i wiedzy, sprawiedliwości i prawie, miłości i pokoju. Jednocześnie doprowadziły do łączenia przez ludzi islamu i muzułmanów z terroryzmem. Nic innego nie było w stanie wyrządzić islamowi większej szkody, niż akcje zwane „dżihadem”.

Terror nie mieści się w żadnym z aspektów autentycznego dżihadu. Zasady postępowania i zachowywania się muzułmanów zostały szczegółowo i wyraźnie zdefiniowane przez Koran i Sunnę. One też determinują, z kim i w jaki sposób wolno walczyć. Nie można być muzułmaninem i jednocześnie zbaczać ze szlaku ustanowionego przez Boga i jego Proroka.

Bibliografia

Ahmad ibn Hanbal, Al-Musnad, Beirut: 1985.

Bukhari, Abu Abdullah Muhammad ibn Ismail, Al-Jami al-Sahih, Istanbul: 1981.

Diyarbakri, Husayn ibn Muhammad ibn al-Hasan, Tarikh al-Hamis fi Ahwal al-Anfas al-Nafs, Beirut.

Abu Dawud, Sulayman ibn Ash’as al-Sijistani, Sunan abu Dawud, Beirut: 1971.

Ibn Abdilbarr, Al-Istiab fi Marifat al-Ashab.

Ibn Hajar, Ahmad ibn Ali, Al-Isaba fi Tamyiz as-Sahaba, Beirut AH 1328 (1910).

Ibn Hisham, Abu Muhammad Abdulmalik. Al-Sirat al-Nabawiyya, Beirut: 1971.

Ibn Kathir, Abu’l Fida Ismail, Al-Seerah al-Nabawiyya, Beirut: 1976.

Ibn Sad, At-Tanaktu’l Kubra, Beirut, 1985.

Köksal, M. Asım, İslam Tarihi, Istanbul:1981.

Muslim, Ibn Hajjaj al-Kushayri, Sahih al-Muslim, Istanbul, 1981.

Tabari, Tafsir, Egypt:1954.

Waqidi, Muhammad ibn Umar, Kitab al-Maghazi, Oxford University Press, 1966.

Zurkani, Muhammad, Sharh al-Mawahib, Beirut: 1973.

[1] Sługa Proroka (przyp. tłum.)
[2] Ibn Hisham 1971, 3/350-351; Waqidi 1966, 2/673.
[3] Ibn Hisham 1971, 2/304; Tabari 1967, 2/465, 561.
[4] Ibid.
[5] Köksal 1981, 1/353.
[6] Zakat jest jednym z pięciu fundamentów islamu. Każdy wyznawca musi przeznaczyć część swej własności na dobroczynność.
[7] Bukhari, Hudhu, 17-18; Muslim, Qusama, 9-11.
[8] Waqidi, 2/570; Köksal 1981, 13/127.
[9] Ibn Hisham, 3/101; Haythami, 6/120.
[10] Waqidi, 1/290.
[11] Ibid, 1/290.
[12] Tabaqat: ogólna nazwa dzieł, studiowaniem których zajmują się uczeni, członkowie tej samej szkoły myślenia albo grupy sufich i dotyczy to ram czasowych 10-20 lat.
[13] Maghazi: Książki traktujące o kampaniach militarnych Proroka.
[14] Abu Dawud, Jihad, 111.
[15] Waqidi, 3/117-118.
[16] Ibn Hisham, 4/280-281.
[17] Köksal 1981, 35.
[18] Ibid. 41.
[19] Mianem muzułmanów. Przyp. tłum.
[20] Bukhari, Maghazi, 28; Ibn Hajar 1328; 1/418.
[21] Bezczeszczenie zwłok (przyp. tłum.)
[22] Ibn Sa’d; Waqidi, 1/351-352.
[23] Ahmad ibn Hanbal 1985, 4/279; Zurkani 1973, 3/47.
[24] I. Hisham 4/228.
[25]Aqaba to miejscowość położona u wejścia do doliny usytuowanej pomiędzy dwoma łańcuchami wzgórz prowadzących do Mina, w pobliżu Mekki, gdzie miał miejsce coroczny jarmark. Prorok spotkał ludzi z Medyny w ‘Aqaba i przysięgli mu oni wierność oraz ochronę bez względu na koszty.
[26] Uwaga tłum.

Dr Hamza Aktan – profesor prawa muzułmańskiego na Uniwersytecie Atatürka w Erzurum.

Pin It
  • Utworzono .
Copyright © 2024 Witryna Fethullaha Gülena. Wszelkie prawa zastrzeżone.
fgulen.com to oficjalne źródło na Fethullaha Gülena, znany turecki uczony i intelektualnej.